Kim jestem o poranku?

Postanowiłam po porannym prysznicu nie suszyć włosów – temperatura jest w miarę, więc chyba nie umrę, kiedy odwiozę Maćka do szkoły z wilgotnymi włosami.

Jednak myliłam się, sądząc, że wyjdę z domu w takim stanie. Przerażenie w oczach dziecka i adekwatny komentarz sprowadził mnie do przysłowiowego „parteru”.

– Mamo, zrób cos proszę, bo wyglądasz jak Chewbacca!

:(((((((((((((( Mam nadzieję, że komentarz dotyczył TYLKO fryzury!