Zasiedliśmy, zaczęliśmy konsumować….kiedy nagle Maciej wybiega z pokoju w stronę toalety (za potrzebą) i prosi:
– Mamo! „Obrabuj” mi za ten czas jajko!
Zastygłam z filiżanką kawy w pół drogi do ust. Ale skojarzyłam, jak może wyglądać jajko obrabowane ze skorupki. Tak, to o to chodziło.