Otyłość wśród nastolatków

Dostęp do fast foodów, brak kontroli rodziców, szybki tryb życia i mało ruchu powodują, że coraz więcej nastolatków ma nadwagę. Pod tym względem Polska znajduje się w czołówce państw europejskich. Mało który rodzic zdaje sobie jednak sprawę z tego, że otyłość rodzi nie tylko problemy z samooceną, ale jest także przyczyną przewlekłych dolegliwości zdrowotnych.

Holenderscy uczeni odkryli, że 67% otyłych nastolatków do dwunastego roku życia ma objawy, towarzyszące zawałowi serca: wysokie ciśnienie, wysoki poziom cholesterolu i glukozy. U ponad 1% przebadanych już w wieku kilkunastu lat odnotowano cukrzycę. Wyniki tych badań przywiodły naukowców do konkluzji, iż ponad połowa młodych ludzi z nadwagą jest zagrożona chorobami serca, które mogą się rozwinąć u nich już w wieku trzydziestu lat lub mniej. Alarmują oni o zapobieganie otyłości wśród nastolatków i uwrażliwienia ich na prowadzenie zdrowego trybu życia, obejmującego zarówno dietę, jak i ruch fizyczny.

Zapracowani rodzice i sklepiki szkolne
Problem nadwagi dotyczy przede wszystkim tych dzieci, których rodzice są zbyt zajęci życiem zawodowym i nie zawsze kontrolują, co ich podopieczny spożywa w ciągu dnia. Bywa, że mają oni poczucie winy, wynikające z niepoświęcania dzieciom czasu, co powoduje, że po raz kolejny zamawiają pizzę albo zabierają je na hamburgery, aby uszczęśliwić swoje pociechy. Zdarza się także, że brak czasu skłania rodziców do serwowania dziecku tego, co ono lubi, zamiast tego, co powinno zjeść – istnieje wtedy szansa, że wszystko zniknie z talerza. Problem ten nie dotyczy jednak tylko rodziców. Wystarczy przyjrzeć się sklepikom szkolnym, aby dostrzec, że uczeń w ciągu dnia, spędzanego w szkole, nie ma nawet wyboru między zdrową a szkodliwą żywnością. Chipsy, paluszki, batony, niekiedy nawet fast food – to stałe elementy zaopatrzenia tych miejsc. Niektóre szkoły nie oferują nawet zwykłych bułek, zastępując je bardziej popularnymi drożdżówkami. Wśród napojów przeważają natomiast te kolorowe, gazowane, zawierające więcej cukru, niż wody.

Komputer – telewizor
To dwa miejsca w domu, przy których młodzi ludzie spędzają większość swojego czasu. Coraz mniej nastolatków interesuje się sportem, chyba że w postaci gdy komputerowej. Portale społecznościowe i Internet wciągają je natomiast na wiele godzin. Podobnie wygląda ich życie w szkole – na lekcjach siedzą w ławkach, a podczas zajęć z wychowania fizycznego, również siedzą, bo mają zwolnienie. Zapobiegliwi rodzice sami się upominają o usprawiedliwienie u lekarza, nie zdając sobie sprawy, że to minimum ruchu, jakie oferują lekcje w-fu, jest niezbędne w wieku ich pociech, kiedy rozwija się ich kręgosłup i reguluje przemiana materii. Statystyki z 2011 roku mówią, że już w szkołach podstawowych 18% uczniów ma zwolnienia, w gimnazjum już 25%, a w szkołach średnich – nawet 30%. Procent ten stale rośnie.

Rozwiązanie
Aby rozwiązać problem otyłości wśród nastolatków, niezbędna jest współpraca między rodzicami i szkołami. Rodzice powinni uświadamiać swoje pociechy, jak ważne jest zdrowe odżywianie się i ruch, a także podjąć wysiłek wprowadzania tych zasad do codziennego życia domowego. Śniadania i obiady powinny być pełnowartościowe. Nie zastąpi ich kupiona słodka bułka i batonik na przerwie przed lekcjami. Warto też zorganizować dziecku czas – zapisać na dodatkowe zajęcia albo wprowadzać aktywne sposoby spędzania czasu w weekendy. Szkoła natomiast powinna ingerować w to, co sprzedaje szkolny sklepik oraz stołówka. Ważne jest także prowadzenie zajęć o zdrowej higienie życia, którą można przemycać na różnych przedmiotach: biologii, wychowaniu do życia w rodzinie, a nawet na języku obcym!

Zakazywanie nastolatkowi kupowania słodyczy i zmuszanie do jedzenia tego, czego nie lubi, nie jest dobrym wyjściem z sytuacji. Musi on wiedzieć, dlaczego warto dbać o siebie i w jaki sposób. Ponieważ młodzi ludzie są także bardzo wrażliwi na wpływy z otoczenia, to dorośli powinni przez własne nawyki żywieniowe pokazywać mu, co jest dla niego dobre.

Natalia Klimek