Dziecko potrzebuje ojca…

Każdy mężczyzna chce być „dobrym tatą”, mieć wpływ na wychowanie swojej pociechy i nawiązać z nią dobrą więź. W praktyce jednak wychowanie dziecka powierza się przede wszystkim kobiecie, a ojciec pełni zazwyczaj jedynie marginalną rolę. Dlaczego tatusiowie ciągle pozostają wycofani z procesu dorastania ich pociech? I w jaki sposób sprawić, aby zaangażowali się w ich rozwój?

Z badań naukowców Uniwersytetu w Oxfordzie wynika, że już pierwsze miesiące życia niemowlaków wpływają na ich późniejszy rozwój osobowościowy i emocjonalny. Szczególnie ważna jest w tym okresie rola ojca. Oxfordzcy uczeni obserwowali 192 brytyjskie rodziny, wychowujące 3-miesięczne dzieci. Dziewięć miesięcy później, rodzice wypełniali ankiety, które pomagały w ocenie rozwoju ich pociech. Jak się okazało, w rodzinach, gdzie tatusiowie byli bardziej zaangażowani w interakcję z własnymi dziećmi, odnotowano ich szybszy rozwój mentalny i znacznie mniej problemów z zachowaniem, niż w rodzinach, gdzie ojcowie mieli ograniczony kontakt z pociechami. Przy czym zależność ta okazała się znacznie silniejsza u chłopców, niż u dziewczynek.

Teoria a praktyka
Tak brzmi teoria, a jak to wygląda w praktyce? Badania wykazują, że przeciętny polski ojciec spędza z dzieckiem zaledwie kilka minut dziennie, chociaż sam twierdzi, iż jest to co najmniej godzina. Z czego wynikają te rozbieżności? Najprawdopodobniej ze stosunku pomiędzy ilością czasu, spędzanego z pociechą, a jego jakością. Wspólnego oglądanie telewizji po dwóch stronach kanapy nie można uznać za czynność, wykonywaną razem. Podobnie siedzenie na ławce na placu zabaw, podczas gdy dziecko samo wymyśla sobie zabawy w piaskownicy. Tato, aby nawiązać dobrą relację z pociechą, musi włożyć w ten proces sporo wysiłku. To, co kobiecie przychodzi naturalnie i wykształca się przez współistnienie już w czasie ciąży, dla mężczyzny stanowi pewne wyzwanie i wymaga od niego wiele chęci i aktywności.

Co stoi na przeszkodzie?
Praca, zmęczenie, niewiedza związana z odpowiednią pielęgnacją niemowlaka – to najczęściej podawane powody wycofania się taty z procesu wychowania pociechy. Tak naprawdę, można je uznać za wymówki, bo tym, co najczęściej powoduje ograniczenie kontaktu ojca z dzieckiem jest po prostu strach. Mężczyźni boją się, że „uszkodzą” niemowlaka, zrobią mu jakąś krzywdę przez przypadek i nieumyślnie. Ponadto, boją się …swoich kobiet. W modelowym przykładzie polskiej rodziny to matka zajmuje się wychowaniem dziecka, wszelkimi czynnościami pielęgnacyjnymi i żywieniowymi. Mężczyzna, jeśli angażuje się w życie potomka, poświęca swój czas jedynie na zabawy. Wynika to z częstego przekonania kobiet, że ojciec po prostu sobie z tymi wszystkimi obowiązkami nie poradzi, a co gorsza – może coś zrobić źle. Odciąża więc męża, z czego on sam jest właściwie zadowolony. Wydaje się, że obie strony wygrywają, ale co z dzieckiem?

Jak włączyć ojca do życia dziecka?
Istnieje kilka sposobów na to, aby zaangażować tatę w rozwój swojej pociechy. Pierwszym krokiem jest jednak znalezienie porozumienia między partnerami i zaufanie sobie nawzajem. To, wbrew pozorom, jest trudniejsze dla kobiet, niż dla mężczyzn. Kolejnym krokiem, najlepiej jeszcze przed porodem, jest wspólne zdobywanie wiedzy – czytanie książek, poradników, magazynów dla rodziców. Bardzo ważne na tym etapie jest ustalenie wspólnego modelu wychowania pociechy. Kiedy maleństwo pojawi się już na świecie, najlepiej wyznaczyć godzinę-dwie w ciągu dnia jako „czasu tylko dla taty”. W tym czasie mama może wziąć gorącą, relaksującą kąpiel, obejrzeć ulubiony film lub po prostu położyć się wcześniej spać. Ważne jest, aby czas, który tato spędza z dzieckiem był wartościowy i nie ograniczał się jedynie do zabawy. Może więc przygotować pociechę do snu, poczytać bajkę na dobranoc, podać kolację – w zależności od wieku dziecka.

Najważniejsza jest jednak komunikacja między partnerami. Dzieci bardzo szybko wyczuwają napięcie, jakie przez lata wzajemnych oskarżeń i nieporozumień, wytwarzają się między rodzicami. Wspólne omawianie problemów, przygotowywanie się do rodzicielstwa i wspieranie siebie nawzajem to priorytety, o których rodzice muszą pamiętać. Wytworzą poczucie zrozumienia i pozwolą na stworzenie dziecku jak najlepszych warunków rozwoju. A tato nie będzie już musiał z boku przyglądać się, jak jego pociecha rośnie i się rozwija, ale aktywnie weźmie udział w tym procesie.

Natalia Klimek