Jak się nie dać wykąpać?

Próbowałam wczoraj „zmusić” mojego syna do kąpieli. „Zmusić” przekonywaniem, namawianiem, wszelkimi sposobami, bo po całodniowych szaleństwach w parku był tak wymęczony, że absolutnie nie chciało mu się już męczyć i „tracić czasu” na jakąś kąpiel. Maciek oczywiście próbował z kolei wszelkich mu znanych „kombinacji”:

– Mamo, a możemy się umówić, że dzisiaj jest Dzień Dziecka i mogę się nie myć? – wpadł na szatański plan.
– Nie, nie możemy! – byłam stanowcza.
– Ale dlaczego?????
– Jak to dlaczego? Popatrz jakie masz brudne nogi, całe z piasku, całe z trawy…

W tym momencie Maciej wybiegł z łazienki, w której prowadziliśmy „dyskusję”, stanął na środku ciemnego pokoju i z logicznym spokojem zawołał:

– Ale w cieniu tego nie widać!